HISTORIA RUGBY
Skrót artykułu Leona Radzikowskiego, wieloletniego Prezesa Polskiego Związku Rugby [pełny tekst]:
(…)Skąd ta nazwa? Rugby to po prostu nazwa biednego, robotniczego miasteczka prowincjonalnego, leżącego niedaleko Birmingham. Miasto sławne jako kolebka sportu angielskiego, a więc całego sportu współczesnego.
Dwa fakty przyczyniły się do sławy tego miejsca. Pierwszy to fakt, że Rugby jest geograficznym środkiem Anglii. Drugi fakt to ten, że miasto posiada sławną szkołę: Szkołę Podstawową, do której wbrew pozorom nie łatwo się dostać. (…)
Szkoła została zbudowana w erze elżbietańskiej w roku 1567, na skraju miasta, lecz już za rządów Oliwiera Cromwella została tak ściśnięta przez rozbudujące się miasto, że zabrakło jej przestrzeni życiowej. Zdecydowano się więc na budowę nowego gmachu szkolnego znowu na granicy miasta, gdyż tam znajdowały się rozległe łąki nadające się jako teren do tradycyjnych ćwiczeń fizycznych. Ażeby w przyszłości nie powtórzył się fakt zacieśnienia, zakupiono równocześnie szeroki pas otaczających szkołę łąk. Z klasy szkolnej przechodziło się wprost na zieloną murawę, aby odetchnąć w przerwach między lekcjami. Były to wymarzone warunki, aby sport w Rugby mógł zapuścić głębokie korzenie.
Zapoznawszy się z miejscem jego narodzin, zajmijmy się samym sportem. (…) Wypieszczeni Ateńczycy i surowi Spartanie oddawali się z równą przyjemnością męskim sportom, nazywanym „espikyros” i „phaininda”. Rzymianie, przejąwszy od kolonistów greckich w Italii tą grą, udoskonalili ją i zgodnie z ich zmysłem organizacyjnym stworzyli grę nazwaną „harpastum”.
Do gry tej używano pęcherza wypełnionego słomą. „Harpastum” było prawdziwym przodkiem rugby, gdyż podawano sobie pęcherz z ręki do ręki, a przeciwnika zatrzymywano, uczepiając się go, walcząc z nim, a nawet stosując rodzaj chwytu duszącego, jak to opisuje wiernie Sidoniusz Apollinariusz. Boisku było prostokątem i dobrze oznaczone liniami, „bramką” była cała szerokość linii końcowej na połowie przeciwnika. Ten „rzymski” sport odznaczał się jednak taką brutalnością, że nawet patrycjusze, patrzący się przecież na nie najłagodniejsze igrzyska cyrkowe i walki gladiatorów, występowali przeciwko jej ekscesom.
Mimo to Galen, słynny lekarz przyboczny cesarza Marka Aureliusza wychwalał zalety tych ćwiczeń, pisząc:
„Kiedy zawodnicy, tworząc dwie drużyny, starają się pochwycić piłkę, sport ten osiąga swoje maksymalne natężenie. Skręty szyi przy otrzymaniu uderzeń w czasie walki zmuszają głowę i kark do intensywnej pracy, podczas gdy mięśnie boków, piersi i brzucha pracują podczas wykonywania obrotów, zmiany postawy, wysiłków obronnych lub atakujących i w czasie stosowania szeregu chwytów. W ten sposób sport ten wzmacnia szczególnie mięśnie krzyża i nóg, najważniejszych mięśni dla marszu. Również szarże i uskoki są dla ścięgien ćwiczeniem nie do pogardzenia …”
Jest zjawiskiem ciekawym, że mimo, iż legiony Cezara doszły aż do Szkocji, nie znaleziono najmniejszych śladów, ażeby uprawiano grę w piłkę na wyspach brytyjskich przed rokiem 1066, to jest przed zdobyciem Anglii przez Normanów. Wzmiankę o tym znajdujemy w opisie o życiu w Londynie, sporządzonym przez William Fitzstephanes w roku 1174. Wielu historyków sądzi, i z pewnością słusznie, że to wojownicy Wilhelma Zdobywcy zaczęli grać w piłkę na ziemi angielskiej pod nazwą „soule” lub „choule”, bardzo wówczas popularna we Francji, a zwłaszcza w Normandii.
Gra „soule” i gra w piłkę, jaka się z niej rozwinęła, kierowały się tymi samymi zasadami. W obu grach, odbywających się na ulicach lub na polach, brały udział dwa poważne zespoły, jak na przykład: dwie dzielnice lub dwie szkoły. Gra trwała często kilka dni. Bijatyki bez określonych reguł były chwilami tak gwałtowne, że nieraz zdarzały się śmiertelne wypadki wśród zawodników.
(…)
Gra w piłkę, mimo zakazów ze strony licznych burmistrzów, rozwijała się stale wśród młodzieży, a szczególnie w szkołach i uniwersytetach. Na skutek jednak słabych podówczas możliwości komunikowania się gra nie była jednolicie uregulowana. Brak było jakichkolwiek przepisów na piśmie. Jedynie tradycja angielska utrwalała zasady gry, przystosowane jednak każdorazowo do istniejących warunków terenowych i temperamentu grających. Na szerokich łąkach Rugby uczniowie szkoły oddawali się ulubionej grze z całym zapałem. Puszysta trawa i otwarta przestrzeń przyczyniły się do zachowania pewnych cech gry średniowiecznej. Uczniowie mieszkający w internacie, jak to jest w zwyczaju w angielskich szkołach, pasjonowali się super meczem, jaki odbył się przez kilka dni z rzędu między gmachem głównym i skrzydłami budynku.
Nie było wtedy ani młynarzy, ani łączników, ani linii ataku lecz niezorganizowana grupa graczy starała się kopać piłkę nogą ku linii bramkowej przeciwnika, nie bacząc przy tym na wydzielone lub otrzymane przy okazji razy. Gracz miał prawo brania piłki do ręki, lecz nie wolno mu było z nią biec. Obowiązkowo trzeba było kopnąć piłkę lub pozwolić się przewrócić i deptać przez zgraję graczy.
Uczniowie w Rugby mieli nie tylko najwspanialsze tereny do gry, lecz posiadali ponad to najlepsze piłki w królestwie. Mieszkający bowiem naprzeciw szkoły szewc, M. Gilbert, który naprawia buciki, z amatorstwa sporządził dla uczniów i piłki przez napompowanie pęcherzy świńskich i pokrywając je skórą, podczas gdy inne szkoły miały do dyspozycji wyłącznie ordynarne pęcherze, wypchane słomą, włosiem lub papierem.
Ponieważ ich piłka była lekka. Rugbiści uchwalili, że za każdym razem, kiedy jedna z drużyn przekroczyła z piłką w ręku linię bramkową przeciwnika, będzie miała ona prawo do próby zdobycia bramki przez kopnięcie piłki ponad poprzeczkę umieszczoną dość wysoko pomiędzy dwoma słupkami. W innych szkołach istniały jeszcze bardziej dowolne przepisy, ta jednak zasada była praktykowana w szkole w Rugby.
Uważa się ogólnie, że właściwa gra w rugby urodziła się pewnego dnia wiosennego w 1823 roku, kiedy to młody student, nazwiskiem William Webb Ellis, spowodowany odruchem naturalnym wziął piłkę do ręki i pobiegł z nią aż za linię bramkową przeciwnika. Jest to wersja uproszczona, gdyż z pewnością wielu zawodników przed Ellisem doznawało podobnej pokusy, lecz spotykała ich za to zawsze odpowiednia sankcja.
(…) Jeżeli jednak gra w piłkę uprawiana w Rugby zyskała na znaczeniu, a nie gra uprawiana w Eton, Oxford czy Cambridge, to zawdzięcza ona to innym argumentom, niż wyżej wspomnianej legendzie.
Jak już widzieliśmy, dyrektorzy szkoły w Rugby byli już od najdawniejszych czasów zwolennikami ćwiczeń fizycznych. Takie nastawienie i wspaniały, otaczający ją teren do gier sprawiły, że szkoła w Rugby mogła lepiej niż inne szkoły zachować wiernie stare tradycje męskiej gry w piłkę. Było zrozumiałe, że w wielu szkołach, w których były tylko podwórza brukowane lub wyłożone cegłą, uczniowie nie mogli się przewracać na ziemię bez narażenia się na kontuzje. To też gra rozwijała się w sposób odmienny, stając się łagodniejsza przez to, że prowadzono piłkę wyłącznie nogą (dryblingiem). Co innego w Rugby, gdzie dzięki miękkiej trawie i ponadto doskonałym piłkom, fabrykowanym od końca XVIII wieku przez szewca Gilberta i jego następców, było możliwe grać w piłkę zarówno nogą jak i ręką.
(…)
W czasie walnego zgromadzenia uczniów, odbytego w dniu 7.09.1846 roku, przepisy gry dotąd ustnie przekazywane z generacji na generację zostały spisane. I w tym Rugby stało się jeszcze raz prekursorem, gdyż tutaj po raz pierwszy spisano w ogóle przepisy gry w piłkę. Przepisy te, ujęte w 37 artykułach, przechowuje się troskliwie w bibliotece szkoły. Bez wątpienia niektóre były specjalnie pomyślane ze względu na topografię terenu w Rugby. Inne wydają się nam dzisiaj nieco dziwne, jeżeli nie naiwne, jak np. ten, który zakazywał wchodzenia na poprzeczkę bramki dla nie przepuszczenia piłki. Jednak w większości przypadków ówczesne przepisy zawierały wszystkie istotne cechy dzisiejszej gry w rugby. Inne szkoły przejęły te przepisy bez większych zmian.
Przy okazji warto wspomnieć, że Chartenhouse, kapitan gry w piłkę nożną (drybling) i przyszłego związku piłki nożnej, nie wydał przepisów na piśmie wcześniej, niż w roku 1861 to jest w 15 lat po Rugby.
Rugby przodowało i z tego jeszcze powodu, że rodzina Gilbertów fabrykowała z ojca na syna piłki dla szkoły. W roku 1851 wystawiono po raz pierwszy na Wystawie Powszechnej w Londynie, piłka Gilbert została uznana za tak doskonałą, że otrzymała jedną z pierwszych nagród. Piłka była owalna z tego prostego powodu, że pęcherze świńskie mają kształt jajowaty i że w owym czasie nie można było niczego innego napełnić powietrzem, aby otrzymać napompowaną piłkę. Zresztą pierwsza piłka zaopatrzona w pęcherz z kauczuku, była również owalna, ponieważ jego wynalazca w 1871 nie był nikt inny, tylko mieszkaniec miasta Rugby, M.Richard Lindon.
Gra w piłkę szybko rozszerzyła się. Rychło zjawiła się chęć zorganizowania meczy pomiędzy poszczególnymi szkołami. Lecz ponieważ każda szkoła grała według własnych przepisów, trudno było o porozumienie. Na tym tle doszła do skutku pierwsza konferencja w Cambridge w 1863 roku. (…) Konferencja nie dała żadnego rezultatu.
Natomiast doszło do skutku porozumienie w Londynie między klubami stolicy w dniu 26 X 1863, kiedy to przedstawiciele 9 klubów: Barnes, War Office, Forest, Parcival House, Crystal Palace, Blackheath School, Kensington Schol, Surbiton i Blackheath założyli Związek Piłkarski, obejmujący zarówno zwolenników piłki kopanej (dribling) jak ją rozumiał Charterhouse, jak i obrońców piłki, w jaką grano w Rugby.
Przedstawiciele obu kierunków poczynili wzajemne ustępstwa. Na przykład wolno było szarżować jedynie zawodnika posiadającego piłkę, ale nie wolno było podstawiać mu nogi, wolno było biec z piłką w ręku, jednak pod warunkiem, że piłkę schwyciło się z pierwszego kozła, wreszcie uderzenia pięścią i kopnięcia nogą niegdyś szeroko stosowane i wymierzane gdzie popadło na całym ciele przeciwnika, ograniczono do części poniżej kolana.
Taki kompromis nie zadawalał jednak nikogo. Zwolennicy kierunku Charterhouse uważali, i to z pewnością słusznie, że dla szkół które dysponowały jedynie brukowanymi podwórkami, spowodowanie upadku posiadacza piłki było zbyt ryzykowne. Ci znowu, którzy wzorem szkoły w Rugby, mieli szczęście posiadania miękkich trawników (dla 800 uczniów Rugby stało i stoi stale jeszcze 17 boisk trawiastych do dyspozycji) sądzili, że zniesienie szarży byłoby sprzeniewierzeniem się duchowi starej gry w piłkę i pozbawieniem jej charakteru męskiej zabawy.
Cambridge już dawno zakazał kopnięcia poniżej kolana, kiedy jego studenci zostali przyjęci do Związku Piłkarskiego. Zażądali oni reform. Dnia 24 XI 1863, to znaczy w miesiąc po jego założeniu . Związek Piłkarski zwołał nowe zebranie ogólne. Solidaryzując się z klubem Cambridge, klub Barnes zażądał również poważnych zmian. Wtedy to Campbell, przedstawiciel klubu Blackheat zawołał: „Istotą gry w piłkę jest walka, chcieć ją usunąć znaczy pozbawić grę jej zasadniczych cech: odwagi, męskości, znaczy skazać ją na uwiąd starczy”. Jednak Blackheat i inne popierające go kluby znalazły się w mniejszości. Opuścili więc zebranie i wystąpili ze Związku 8 grudnia.
Oba sposoby uprawiania piłki rozwinęły się niebawem w dwie zupełnie różne gry, gdyż po zniesieniu szarży Związek Piłkarski musiał konsekwentnie zakazać swoim zwolennikom bieganie z piłką w ręku, inaczej byłoby przecież niemożliwe odebranie piłki.
Nie umniejszając w niczym walorów piłki nożnej, zwanym football we Francji, a soccer (łagodny, miękki) w Anglii, trzeba jednak stwierdzić, że bezpośrednim spadkobiercą harpastum, soule i starej gry w piłkę jest oczywiście gra w footbal-rugby, która w wielu krajach za przykładem Francji nazywa się po prostu rugby, lecz w Anglii często nosi stale jeszcze nazwę Football.
Dla podtrzymania gry w piłkę według zasad przyjętych w Rugby 20 klubów londyńskich, zwołanych na zebranie przez Blackheath i Richmond założyli dnia 26 stycznia 1871 roku w lokalu „Pall Mall” przy Charing Cross Związek Football-Rugby, który miał się stać strażnikiem przepisów gry, nie zezwalającym na odstępstwa od ducha gry i wprowadzającym tylko bardzo powoli jakieś zmiany.
W tym samym roku 1871 doszedł do skutku pierwszy mecz między- państwowy między Anglią i Szkocją w Edynburgu. W każdej drużynie grało wtedy po 20 zawodników: 3 obrońców, 1 w ataku, 3 łączników i 13 młynarzy. Było to już poważne zmniejszenie liczby grających, bo w meczach pomiędzy klasami szkolnymi lub całymi szkołami spotykało się po 100 zawodników z każdej strony. Ale i ta ilość biorąca udział w meczu Anglia-Szkocja okazała się za duża.
Od 1875 roku uniwersyteckie zmniejszyły do 15 liczbę zawodników każdej drużyny, co zostało oficjalnie zatwierdzone przez Związek, który przybrał w międzyczasie nazwę Rugby- Union. Było to w 1877 roku. Z taką ilością zawodników wchodzą drużyny do dziś dnia na boisko.
Jak widzieliśmy, w opinii Związku Rugby (Rugby-Union) gra powinna nosić charakter męski, lecz równocześnie lojalny. Związek zawsze uważał, że – aby zachować rycerskiego ducha gry – grającym w rugby może być tylko amator. Pieniądz, chęć zysku mogłaby niebezpiecznie zniekształcić oblicze gry tego sportu kontaktowego. Nic dziwnego, Związek zawsze z całą gwałtownością zwalczał każdą próbę podważenia zasad amatorstwa. Na tym tle doszło już kilka razy do poważnych scysji z innymi krajami, zwłaszcza z Francją.
Ale z równą surowością osądzano i własne szeregi, szczególnie kiedy wybuchła tzw. „schizma trzynastkowego rugby” w końcu ubiegłego wieku. Zawodowstwo pierwszy wprowadził u siebie w 1885 roku Związek Piłki Nożnej pod naciskiem klubów robotniczych, mających swą siedzibę w ważnym pod względem przemysłowym rejonie Midlands. Południe bardziej mieszczańskie i konserwatywne odnosiło się wręcz wrogo do tej sprawy, a kiedy w 1891 roku robotnicy zbrojowni (Arsenału) w Londynie przekształcili swoją organizację, sławny Arsenal, na pierwszy klub zawodowy stolicy, podniosły się gwałtowne protesty.
Idąc za przykładem piłki nożnej, kluby rugby w rejonie Midlands które posiadały najlepszych zawodników Anglii, chciały z kolei unikając jednak całkowitego zawodowstwa, płacić przynajmniej utracone zarobki za godziny poświęcone treningowi, przejazdom lub samej grze na zawodach. Sprawa stanęła na Walnym Zebraniu w 1893 roku. Kluby Północy przegłosowane przez kluby o charakterze uniwersyteckim opuściły Rugby-Union i założyli Północny Związek Rugby (Northern Rugby-Union) nazwany później Ligą Rugby (Rugby-League). Liga chcąc grę uczynić bardziej widowiskową przeprowadziła poważne zmiany w przepisach gry m.in. zmniejszyła ilość zawodników do trzynastu. Schizma „gry trzynastkowej” stała się faktem.
(…)
Działaczom angielskim bynajmniej nie zależało na tym, aby rugby, które urodziło się na uniwersytetach, stało się popularne w warstwach ludowych. Byli raczej dumni z tego, że rugby było sportem klasy uprzywilejowanej. Sądzili, że tylko osoby wychowane w wyższych szkołach nabyli cech dobrego wychowania, upoważniających ich do uprawiania tego sportu ze zrozumieniem prawdziwego jego ducha. Dla podkreślenia różnicy ukuto sławne już powiedzonko:
„Piłka nożna to gra dżentelmenów uprawiana przez chuliganów, podczas gdy rugby jest grą chuligańską uprawianą przez dżentelmenów”